czwartek, 26 maja 2011

Nożyczuszki zamiast palców

Justyna Matwijewicz: - Rozpisałam się na dobre!
Napisać książkę, którą udałoby się zaskoczyć polskie środowisko literackie, to nie lada wyzwanie. Ale wydać książkę, która zaskakuje samego autora – to już prawdziwa sztuka. Kiedy właściwie dotarło do ciebie, że jesteś autorką „Fryzjera męskiego”?

- Dotarło to do mnie z całą mocą w pewien uroczy majowy wieczór. To był totalny szok, wielkie zaskoczenie, totalna niespodzianka! Właściwie do tej pory nie mogę się pozbierać... Chcę jednak dodać, że mimo wszystko to było też dosyć traumatyczne przeżycie.

Chciałbym wyjaśnić dość enigmatyczny tytuł twojego debiutu. Skąd wziął się „Fryzjer męski"?

- Znikąd… Tytuł dobry jak każdy inny. Proszę się nie doszukiwać żadnych podtekstów, żadnej filozofii, żadnego przesłania. Tak naprawdę nie ma on w ogóle odniesienia do treści książki.

"Fryzjer męski" ukazał się tylko w jednym egzemplarzu. W jaki sposób można więc dostać tę książkę?

- W jednym egzemplarzu…? Wiem, że jest rozchwytywana na allegro… Słyszałam, że nakład się już wyczerpał, ale jakieś pirackie dodruki osiągają ponoć bajońskie sumy.

„Ostry jak brzytwa język autorki” - czytamy w jednej z recenzji. Ci, którzy czytali „Fryzjera…” twierdzą, że nie oszczędzasz w swej książce nikogo. Dostaje się zarówno fryzjerom męskim, jak i damskim…

- Tak, ale proszę nie myśleć, że to ma jakieś odniesienie do rzeczywistości, do tego co nas otacza, do aktualnych wydarzeń. Absolutnie! To czysta fikcja!

Czy po tak niespodziewanym  i zdumiewającym debiucie planujesz kontynuować karierę pisarską? Słyszałem, że przymierzasz się do napisania sequelu zatytułowanego "Fryzjer damski"...

- Oczywiście! Rozpisałam się na dobre i myślę, że nieprędko przestanę. Po "Fryzjerze damskim” planuję szereg kolejnych książek z „fryzjerem” w tytule. Tak postanowiłam.

Ostatnie pytanie. Gdybyś miała do wyboru: nosić głupią czapkę do końca życia, albo mieć nożyczuszki zamiast palców - co byś wybrała?

- To jedno z tych wielkich pytań, które muszą pozostać nierozstrzygnięte, ale rozumiem, że muszę się na coś zdecydować, muszę, tak...? Wybieram więc nożyczuszki. 
 

środa, 18 maja 2011

Justyna Matwijewicz - "Fryzjer męski"

Wydawnictwo Czyta Lipa, Kraków 2011

Autorka znana ze swojego nieortodoksyjnie cukrowanego języka i nieprzejednanej pamięci i tym razem nie zawiodła rzeszy panów.   
Marcel Kwaśniak, AMART Media

"Fryzjer męski" to pierwsza od niepamiętnych czasów książka, którą czytałam płonąc naiwną ciekawością… na kim tym razem zatrzyma się ostry jak brzytwa język autorki?
Joanna Olszewska, Kalina



Justyna Matwijewicz urodziła się w Rudzie Śląskiej. Absolwentka filmoznawstwa na UŚ w Katowicach. Studiowała również antropologię kulturową na UJ w Krakowie. Uczestniczyła w projektach badawczych: „Urząd Pracy czy Urząd Bezrobocia” w ramach programu „Watchdog” Fundacji Batorego, „Wesela 21” Muzeum Etnograficznego w Krakowie, „Pamięć, przestrzeń i trauma w perspektywie badań etnologicznych i archeologicznych” Polskiej Akademii Nauk w Krakowie. Brała udział w badaniach nad kulturowymi aspektami wytwarzania wina w Chorwacji prowadzonymi przy Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej UJ. Interesuje się hermeneutyczną i fenomenologiczną analizą kultury, szczególnie jej cechami wizualnymi. Mieszka w Krakowie.